"Coraz dalej od świata państw demokratycznych". Niemieckie media o spotkaniu w Genewie

Dodano:
Prezydenci Rosji i USA. Spotkanie Władimira Putina i Joe Bidena w Genewie Źródło: PAP / Peter Klaunzer
Niemieckie media komentują wczorajsze spotkanie przywódców Rosji i Stanów Zjednoczonych w Genewie.

Opiniom niemieckiej prasy na temat spotkania prezydentów USA i Rosji przyjrzał się portal dw.com.

Niemiecka prasa o spotkaniu Biden-Putin

"Pod rządami Władimira Putina Rosja wkroczyła na drogę, która prowadzi ją coraz dalej od świata państw demokratycznych" – pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Dziennik ocenia, że Putin godząc się na propozycję spotkania wysuniętą przez Biedna, potwierdził, że Kremlowi nie zależy na całkowitym zamrożeniu stosunków. Tym bardziej, że państwa zachodnie dysponują narzędziami, by odpowiednio reagować na ewentualną agresję ze strony Rosji. "Biden staje przed konfrontacją z reżimami autorytarnymi – i proponuje dialog. To pierwsze jest konieczne, to drugie – rozsądne" – pisze FAZ.

Z kolei norymberski "Nuernberger Nachrichten" wskazuje, że szczyt w Genewie pozwolił zachować Moskwie iluzję, że Rosja "pozostaje na równi z liberalnym Zachodem i pozostaje jego wielkim przeciwnikiem".

W tym kontekście gazeta uznaje spotkanie za sukces rosyjskiego prezydenta. „Nieprzyjemną prawdą dla Moskwy jest to, że Rosja, także z powodu swojej słabej gospodarki, już od dłuższego czasu nie jest na równi z Ameryką. Mimo to Joe Biden dobrze zrobił, okazując poprzez spotkanie na szczycie Putinowi szacunek, którego on tak pragnie. Jednak szczyt w Genewie na pewno nie był szczytem równych sobie” – pisze gazeta.

"Trzecia strona" – Chiny

Według "Wiesbadener Kurier" "w niewidoczny sposób przy stole siedziała trzecia strona: prezydent Chin Xi Jinping”.

"Amerykanie tracą w Azji grunt pod nogami. Chińczycy budują największą flotę wojenną na świecie, w ciągu dziesięciu lat zwiększyli wydatki na wojsko o około 75 procent i na wszystkich kontynentach prowadzą agresywną politykę handlu i ekspansji. Stany Zjednoczone nie mogą sobie pozwolić na takiego wichrzyciela w Europie i na Bliskim Wschodzie jak Putin. W przeciwnym razie grozi im balansowanie, które przeciążyłoby nawet światowe mocarstwo. Rosjanie też mieliby dobre powody, by zbliżyć się do Amerykanów. Jednym z nich jest oddalona o 3600 kilometrów wspólna granica z Chinami" – pisze gazeta.

Źródło: dw.com
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...